czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 4.

Na początku chcemy polecić blog http://humannature-fanfiction.blogspot.com/ i jeszcze raz dziękujemy za szablon! xx
----------------------------------------------------------------------------------

Weszłam do budynku i rozejrzałam się dookoła. Od razu uderzył we mnie mocny zapach stęchlizny. Do tej pory nie wiedziałam, dlaczego tu przyszłam. Przeczesałam palcami moje kruczoczarne włosy. Strach ogarnął każdy centymetr mojego drobnego ciała. Szłam wzdłuż długiego i czarnego korytarza, rozglądając się dookoła. Miałam nadzieję, że nie spotkam tu swojego taty bo bądźmy szczerzy, jestem beznadziejnym kłamcą i nie wiedziałabym, co mu powiedzieć. 
"Tato, przyszłam zobaczyć się z tym kryminalistą Harry'm, a na dodatek on ma mój numer i wie, gdzie mieszkamy.''
Tak, to odpadało. 
Podeszłam bliżej celi kędzierzawego i przełknęłam głośno ślinę. Miałam wrażenie, że moje serce zaraz wyskoczy mi z piersi. 
-Witaj, kotku. - usłyszałam zachrypnięty, przesiąknięty złem głos.
Nie wróżyło to nic dobrego. Spojrzałam na bruneta opierającego się o kraty, patrzącego na mnie z uśmieszkiem na twarzy. Niepewnie podniosłam głowę. Zdziwiło mnie to, że nie miał na sobie stroju więziennego. Zwykłe, czarne rurki i koszulkę w tym samym kolorze. 
-Dlaczego chciałeś się ze mną spotkać? - starałam się zachować spokój i opanować nerwy.
Chłopak patrzył na mnie tajemniczym wzrokiem lustrując moje ciało.
-Ładnie wyglądasz. - powiedział uśmiechając się przy tym. 
Ten drań zmienia temat! 
Westchnęłam i pokręciłam głową, spojrzałam na niego.
-Zadałam ci pytanie. - prawie krzyknęłam. - Dlaczego chciałeś się ze mną zobaczyć?
On tylko zaśmiał się gardłowo i oblizał spierzchnięte wargi. 
-Chciałem cię zobaczyć bo wczoraj nie byłaś w najlepszym zdanie. - wychrypiał - Z resztą twoja przyjaciółka też. 
Lily?! O mój Boże.

Perspektywa Lily, kilka godzin wcześniej.

Okropne walenie do drzwi obudziło mnie z pięknego snu z Robert'em Pattinson'em w roli głównej. Walenie nie ustawało, a osoba stojąca za drzwiami najwyraźniej nie znała się na zegarku, ponieważ było grubo po trzeciej. Westchnęłam i wstałam z łóżka owijając się bladoróżowym kocem. Na nogi założyłam moje kapcie w kształcie słoników. 
Zeszłam na dół i podeszłam do drzwi. 
-Już idę, pali się czy co? - krzyknęłam i otworzyłam drzwi.
Zamarłam.
Co ON tu robi?!
 Przecież powinien być w więzieniu. 
-Witaj, Lily. - uśmiechnął się pod nosem - Najwyraźniej długo nie mogłaś wstać z łóżka bo czekam tu dobre 20 minut.
Starałam się zachować spokój, ale zdradziło mnie moje trzęsące się ciało. 
-C-co ty tu robisz? - chciałam zamknąć mu drzwi przed nosem, ale chłopak szybko wsunął nogę pomiędzy drzwi. Zdenerwował go fakt, że chciałam go w taki sposób wyprosić. Szybkim ruchem wszedł do domu, a moje ciało przyparł do ściany. Przez mocny uchwyt jego obrzydliwych rąk na szyi nie mogłam oddychać. 
-Teraz, grzeczna Lily, grzecznie powtórzy po mnie. - warknął patrząc na moją twarz.
Pokręciłam przecząco głową, a jego uścisk znacznie się zwiększył przez co zaczęłam się dusić i zrobiło mi się ciemno przed oczami.
-Powtarzaj po mnie, suko. - krzyknął zdenerwowany, a jego oczy pociemniały. 
Tym razem bez wahania pokiwałam głową, a jego uścisk nieco się poluzował. 
-Nigdy, przenigdy nie powiesz o tym miłym spotkaniu, Melanie. - zaczął - Nie będziesz maczać palców w tej sprawie i namawiała ją do pójścia na policję. Nie będziesz mówiła absolutnie nic o mnie, unikała tego tematu oraz nie pokazywała po sobie strachu. Tak, jakby mnie nie było, ale uwierz mi, że będę bacznie cię obserwował. Wiem wszystko i mam ludzi od tego, którzy również to wiedzą, więc jeśli coś stanie się nie po mojej myśli, wtedy możesz pożegnać się z tym pięknym, kolorowym otaczającym cię światem. A jeśli powiesz Mel cokolwiek, wtedy bez wahania cię zabiję. I to nie będzie szybka śmierć - mrugnął do mnie - A teraz życzę dobrej nocy.
Puścił mnie i szybko wyszedł z domu. 
Co właśnie do cholery się stało?!
Proszę niech to okażę się jakimś głupim żartem, a zaraz wyskoczy koleś z kamerą i powie "Zostałaś wkręcona''. Ale nic takiego się nie stało. 
Powoli zsunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać chowając twarz w dłoniach. 
Teraz moje życie na pewno się zmieni. Już się zmieniło. Tylko czym ja zawiniłam? Powiedziałam Melanie samą prawdę. Boże.. Co jeśli ten psychol jej coś zrobi? Z każdą nową myślą coraz bardziej zaczęłam płakać. 

Perspektywa Melanie, czas teraźniejszy.
-Co ty jej zrobiłeś?! - wykrzyknęłam głośno - Gadaj!
Patrzył na mnie wyraźnie rozbawiony moim wybuchem. 
-Nie tak gwałtownie, kotku. - powiedział śmiejąc się - Po prostu złożyłem twojej przyjaciółce przyjacielską wizytę.
Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Jak on się stąd wydostawał? 
-Co jej zrobiłeś? - warknęłam przez zaciśnięte zęby. 
-Jeszcze nic. - uśmiechnął się ukazując białe zęby. 
-Jesteś.. Jesteś chory! - krzyknęłam, a on gwałtownie złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do krat. Przełknęłam ślinę. 
-Nie denerwuj się tak, Mel - patrzył na mnie tymi zielonymi oczami. 
Momentalnie w moich oczach pojawiły się łzy, a on jak na zawołanie mnie puścił. Boże, co jeszcze dzisiaj mi się przytrafi?
-Melanie? - powiedział znajomy głos - Co ty tu robisz?
Teraz już wiedziałam, że to głos taty.
Cholera, gorzej już być nie mogło. 
Harry zaczął się głośno śmiać, tak, że musiał złapać się za brzuch i usiąść na łóżku.
-Melanie Elizabeth Thomso, natychmiast wracaj do domu - powiedział mój zdenerwowany ojciec - Nigdy więcej z nim nie rozmawiaj. 
Nigdy nie używa mojego pełnego imienia, chyba, że jest wkurzony. Cóż, teraz jest co najmniej cholernie wkurwiony. 
Przełknęłam ślinę i spojrzałam na niego.
-Hej, tatusiu - próbowałam załagodzić sytuację, lecz Harry utrudniał mi to swoim głośnym śmiechem. 
-T..Tatusiu? - powiedział przez śmiech - Niech mi ktoś przyniesie popcorn. 
Skarciłam go wzrokiem i westchnęłam cicho.
-Przyniosłam ci lunch. - powiedziałam patrząc na tatę i bawiąc się palcami.
Tata uniósł brwi.
-Więc gdzie on jest? - powiedział marszcząc brwi, Harry ze śmiechu położył się na łóżku dostając czkawki, co było dość słodkie.
Co? Co? Czy ja powiedziałam, że morderca jest słodki? 
Słodki Boże, pójdę do piekła. 
-Cóż - zaczęłam nerwowo - Po drodze dałam go bezdomnym.
Tata pokręcił tylko głową i złapał mnie za rękę.
Widziałam, jak Harry bezgłośnie mówi 'do zobaczenia.'
Po moim trupie.

----------------------------------------------------------------------------
Jak mija nowy rok? 
Mamy nadzieję, że rozdział się podoba.
20 kom = nowy rozdział.
I jak podoba się nowy szablon? 
AH NO I MAMY JESZCZE ZWIASTUN 
NSKWDKENDEKNFDIE
MIŁEGO OGLĄDANIA 

 

środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 3.

-Tak Jaxon, masz tu natychmiast przyjechać! Boje się.- krzyknęłam zestresowana do słuchawki.
W tamtej chwili potrzebowałam tylko jego dotyku i uspokajającego głosu. Mojego chłopaka. 
-Okej... Spokojnie, za chwilę będę. Nie wychodź z domu i nikogo nie wpuszczaj. - odezwał się głos po drugiej stronie.
Byłam sama. Wręcz błagałam Lily,aby poszła do domu, bo robiło się już ciemno, a tak samo martwiłam się o nią. Przecież ten chłopak był psychicznie chory.. mógł mi coś zrobić... jej.. Stop! Melanie przestań- odezwał się głos w mojej głowie.
-Dobrze, błagam przyjedź szybko.- prosiłam.
-O...k..- przerwał.
Boże w takiej chwili przerwało połączenie? Serio ten na górze ma dzisiaj ze mnie niezły ubaw.

Jaxon's POV
-Sarah, do kurwy nędzy! Czemu wyrwałaś mi telefon z ręki?!- wrzasnąłem na blondynkę.
-Ohh no wyluzuj.Zajmij się mną. - powiedziała, zaciskając swoją dolną wargę zębami, by wyglądać bardziej seksownie.
Cholera.
-Nie....e.... nie mogę.. muszę jechać.- powiedziałem wstając z łóżka zakładając koszulkę i bokserki.
-Do tej suki? Serio Jaxon? Nie wystarczam ja?- oplotła mnie swoimi małymi rączkami wokół tali. - miałeś z nią zerwać - szepnęła, przygryzając płatek mojego ucha.
-Idę.- wstałem udając się do mojego czarnego Range Rovera.
Jadąc w stronę domu mojej dziewczyny.... kurwa "mojej dziewczyny" jestem chujem. Zdradzam ją na prawo i lewo. Ona przecież mi nic nie zrobiła. Jest taka delikatna i nieśmiała. Do tego dziewica. Gdy się dowie o zdradzie, pewnie mnie znienawidzi. Ehhh, żeby tylko to. Zniszczę jej w ten sposób życie.
Aż sam się sobie dziwię, że jestem takim sukinsynem. Chociaż na początku chciałem ją tylko zaliczyć, jak każdy chyba chłopak ze szkoły. No bo nie oszukujmy się. Mel jest idealna. Właśnie dlatego jesteśmy ze sobą AŻ 2 miesiące. Tylko co z tego, jak już w drugim tygodniu naszego związku zdradziłem ją z inną?Kiedyś jej powiem.. może.
Zauważyłem, że zbliżam się do jej domu. Czemu mówiła takim roztrzęsionym głosem? Mam się zaczynać bać?

Melanie's POV
-Jaxon? Jak dobrze, że jesteś- rzuciłam się mojemu chłopakowi na szyję.
-Co się dzieję?- zapytał zdezorientowany.
-Wejdź, zaraz ci wszystko opowiem.
Poczułam się dziwnie dobrze,wiedząc, że jestem już bezpieczna. Z Lily też wszystko ok, napisała mi.
Może będzie już wszystko dobrze? Może to były tylko jakieś głupie żarty? Bardzo łatwo mnie przestraszyć i jemu to się niestety udało. Bałam się jak jeszcze nigdy. No może tak gdy dowiedziałam się co się stało z moją mamą, ale to już inna historia...
-Więc, odpowiesz mi?- zapytał Jaxon wygodnie rozsiadając się na mojej skórzanej kanapie, chwytając szklankę i upijając z niej łyk wody.
Był tak cholernie idealny.
Gdy miałam już uzbierane myśli w głowie, jak najlepiej powiedzieć to wszystko Jaxon'owi, niespodziewanie mój telefon zabrzęczał w mojej tylnej kieszeni. 
Myśląc, że to kolejna wiadomość od Lily, lub sms treść, że moje środki na koncie się skończyły, wysunęłam telefon z kieszeni, bez wahania.
Zamarłam. Automatycznie zrobiło mi się gorąco. Znowu ta cholerna wiadomość, od cholernego nieznanego numeru.
Nie myśląc, szybko zobaczyłam treść wiadomości
'Tylko powiesz coś temu kutasowi, a poderżnę mu gardło.- H.S'
"H.S"
"H.S"
"H.S"
Nie no ja kurwa, chyba śnię. 
Po chwili znowu przyszła wiadomość
'Co ty taka blada? Przyjdź jutro o 14 pm do więzienia pod moją celę. Nie spóźnij się i NIKOMU ani słowa. Inaczej będzie źle. Twoją przyjaciółką się zajmę. Do zobaczenia, piękna.' 
kurwa, kurwa,kurwa.
Wariat. Nie wierze. Jak on coś zrobi Lily, nie wybaczę sobie tego.
-Jax, bardzo tęskniłam...- skłamałam po części.
-Ale przecież jesteś cała blada, jakbyś zobaczyła ducha, chcesz coś do picia?- zapytał z troską.
-Nie.- pisnęłam, opadając na fotel, jedną ręką podtrzymując głowę.
Co ja takiego zrobiłam, że mam taką karę? Jestem na serio aż tak podłym człowiekiem?Po chuj byłam ciekawska i szłam tym korytarzem? Jestem idiotką.
-Melanie, do cholery powiedz co się stało! Odciągnęłaś mnie od roboty i...
-Jedź, zostaw mnie. - krzyknęłam. - Tak będzie najlepiej. Zostaw mnie.
Ale jestem bipolarną osobą...
-Znaczy Jaxon, przepraszam... problemy w domu- skłamałam. - Dostałam 2 ze sprawdzianu z chemii i chyba wiesz jak tata zareagował. Ciężko mi. -westchnęłam.
Gdyby to była prawda, byłby pięknie,ale niestety nie jest...
-Rozumiem... po prostu. Ahh zresztą nieważne.- powiedział.
Ukrywał coś? Nie mam teraz do tego głowy.
-Chyba będę się zbierał.. wiesz robota.- podrapał się po karku.
-Okej rozumiem, dziękuje, że przyjechałeś tak wcześnie. 
Nasze usta złączyły się w ciągu paru sekund. Był to taki słodki pocałunek, że w tamtej chwili zapomniałam o całym świecie. Liczył się tylko on i ja.
Telefon wibruje. Znowu. 
'Jak zaraz nie przestaniecie, powyrywam mu nogi z dupy.  H.S'
Powrót do szarej rzeczywistości. Nienawidzę siebie. Nienawidzę wszystkich. A najbardziej nienawidzę JEGO.
-Znowu ten telefon?- zapytał Jaxon.- Z kim ty tam tak piszesz?
-Z nikim. Znaczy... moja kuzy..kuzynka niedługo przyjeżdża iii.. razem do siebie piszemy, bo się nie możemy doczekać jej przyjazdu. Tak. - nie jestem mistrzem w kłamstwie. Całe szczęście uwierzył mi.
-Okeeej, dobranoc piękna. - cmoknął mnie ostatni raz w czoło, po czym wyszedł. 
"Piękna" gdzieś to już niestety słyszałam.
*~*
Sobota. Ranek. Wolne. Powinnam się cieszyć? Gdybym miała czego. Wczoraj w nocy bardzo długo płakałam w poduszkę. Moje cholerne szczęście. Boje się spojrzeć w lustro,by nie zobaczyć jakie mam wory. Żyje z myślą, że dzisiaj nie wrócę do domu. Może mnie porwie? Zgwałci?A może najpierw porwie, potem zgwałci a na końcu zabiję? Dobrze robię, że tam idę? Nie, robię bardzo źle, ale poświęcę się dla Lily, Jaxona... taty. Ich bezpieczeństwo jest dla mnie teraz najważniejsze. 
W mgnieniu oka z 9 am zrobiła się 13.30 
Super.
Naszykowana wyszłam z domu. Telefon - jest, gaz pieprzowy - jest, rozum - nie ma.
Wchodząc do środka, moje ciało zaczęło się niemiłosiernie trząść.
Co ja najlepszego robie?
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Moi kochani!
PRZEPRASZAMY, PRZEPRASZAMY, PRZEPRASZAMY!!!!!
WIEMY, MACIE PRAWO BYĆ ŹLI. MOGĄ BYĆ HEJTY,ALE NIE GNIEWAJCIE SIĘ DŁUGO, OKS?
MIAŁYŚMY BARDZO TRUDNY OKRES.. SPRAWDZIANY, POPRAWKI, ITP. 
WIEM, ZE WAS TO NIE OBCHODZI XDDDD
NO A JA JESZCZE PRZEZ 1 TYDZIEŃ NIE MIAŁAM NETA, SOOO
TYLKO NIE BIJCIE W TWARZ :((((
TERAZ NA PEWNO NIE ZANIEDBAMY TEGO BLOGA.
BOZE JAK MY WAS KOCHAMY ZA 30 OBSERWATORÓW *_____________*
JAKIEŚ PYTANIA?
TT:
harrehxnigga - ja
harrehxsunshine - Wiktoria
ŚMIAŁO PYTAJCIE.
JESZCZE RAZ PRZEPRASZAMY :((( I KOCHAMY NAJMOCNIEJ.
TO JUŻ SIĘ NIE POWTÓRZY!!
Jeśli przeczytałeś - dodaj komentarz, to bardzo motywuje ♥